Prezydenci III RP

Prezydenci III RP – polityczny exodus

Polityczna aktywność prezydentów III RP po zakończeniu sprawowania urzędu stanowi nie lada gratkę dla wszystkich obserwatorów polityki. Nie istnieją przecież żadne instrumenty prawne, które zabraniają byłym prezydentom kandydowania w wyborach parlamentarnych, samorządowych czy europoarlamentarnych. Jedynie nie mogą sprawować urzędu prezydenta po raz trzeci. A mimo to, żaden nie kandydował później w wyżej wymienionych wyborach. Po zakończeniu prezydentury politycy odchodzą w polityczny exodus. Jeśli już angażują się w polityczne projekty, to ostatecznie nie przynoszą one wymiernych korzyści. Czy byli prezydenci III RP powinni mieć swoje miejsce w systemie politycznym?

Prezydenci III RP – geneza

Urząd prezydenta został wprowadzony na mocy porozumień Okrągłego Stołu i noweli kwietniowej. Jednak dopiero od momentu wprowadzenia nowelizacji Konstytucji PRL z 29 grudnia 1989 roku, zakładającej m.in zmianę nazwy państwa, możemy mówić o instytucji Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. 

Bez wątpienia, prezydent, to aktor polityczny z największym wskaźnikiem legitymizacji spośród innych konstytucyjnych organów państwowych. Żeby zostać prezydentem RP należy zdobyć więcej niż 50% ważnie oddanych głosów. Ani kandydat na posła, ani senator, ani żaden z kandydatów w wyborach samorządowych czy europejskich, stawiając sobie za cel uzyskanie mandatu, nie stoi przed takim wyzwaniem jak kandydat na prezydenta, który chce skutecznie rywalizować o miejsce w Pałacu Prezydenckim. 

Zobacz także: Kampania wyborcza KO — podsumowanie

Liczba głosów zdobytych w wyborach prezydenckich przez zwycięzców:

Wyniki wyborów Prezydenckich

Mimo tak dużej legitymacji, po zakończeniu prezydentury politycy odchodzą w polityczny exodus. Jeśli już angażują się w polityczne projekty, to ostatecznie nie przynoszą one wymiernych korzyści.

Prezydenci III RP mogli być wybierani przez parlament?

Wojciech Jaruzelski został prezydentem decyzją Zgromadzenia Narodowego z kwietnia 1989 roku. Dopiero od 31 grudnia 1989 (zmiana nazwy państwa) można o nim mówić jako prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej. Mimo, że w ankiecie CBOS z kwietnia 1990 roku Jaruzelski osiągnął o pół procenta wyższe poparcie od Lecha Wałęsy, to z racji wywodzenia się i utożsamiania jego osoby z partią komunistyczną, przyszłość polityczna generała była przesądzona. 7 lipca parlamentarzyści Porozumienia Centrum rozpoczęli zbiórkę podpisów z apelem o dymisję generała Wojciecha Jaruzelskiego. 28 lipca Jaruzelski wyraził gotowość odejścia z urzędu prezydenta. Po zakończeniu krótkiej prezydentury wycofał się z polityki. Jego postać w III RP była elementem narracji politycznej na temat m.in decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego.

Z 39% na 1%

Po przegranych wyborach w 1995 roku, dwa lata później Lech Wałęsa założył partię polityczną Chrześcijańska Demokracja III Rzeczypospolitej. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku członkowie ChDRP startowali z list Akcji Wyborczej Solidarność, która odniosła zwycięstwo. Część członków ChDRP uzyskała nawet mandaty, ale była to mała reprezentacja, która po czasie opuściła AWS. Wałęsa nie zdecydował się na kandydowanie. O krytycznym poziomie załamania poparcia dla Wałęsy świadczyły wybory prezydenckie w 2000 roku. Były przywódca Solidarności uzyskał w nich 1,01% głosów (sic!).

Zobacz także: Obywatelu masz głos, czyli obywatelska inicjatywa uchwałodawcza w Polsce

Poparcie Lecha Wałęsy w wyborach Prezydenckich

Wskutek funkcjonowania poza polityką ,,pałacowo”-parlamentarną i braku choćby niewielkiego rodzaju sprawczości, wynik wyborczy Wałęsy okazał się porażką. Wielu wyborców z pewnością pamiętało także styl uprawiania polityki w okresie sprawowania urzędu głowy państwa, a także słaby wizerunek byłego prezydenta, który całkowicie podupadł po debacie z Aleksandrem Kwaśniewskim w 1995 roku – słynne ,,ani be, ani me, ani kukuryku”.

Aleksander Kwaśniewski – twarz kampanii

Aleksander Kwaśniewski zakończył prezydenturę w 2005 roku – po dwóch kadencjach. Przywódcy Sojuszu Lewicy Demokratycznej próbowali wykorzystać wysoki poziom zaufania społecznego i rozpoznawalność Kwaśniewskiego, włączając go w kampanie wyborczą w 2007 roku i komunikując, że będzie on kandydatem na premiera Lewicy i Demokratów w przypadku powierzenia im misji tworzenia rządu. Jednym z głównych przejawów komunikowania politycznego w latach 2005-2007 były organizowane debaty wyborcze pomiędzy liderami ugrupowań politycznych. W takich debatach brał udział Aleksander Kwaśniewski, który dyskutował z Jarosławem Kaczyńskim (1 października) oraz z Donaldem Tuskiem (15 października).

Debatę z ówczesnym premierem, prezesem PiS nawet wygrał – według 45,5% respondentów w badaniu MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie “Faktów” RMF FM i programu “Teraz My” telewizji TVN. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia, ponieważ jak wynika z tego samego badania, zaledwie 2,6% odbiorców zdecydowało się zmienić swoje preferencje wyborcze z PiS na LiD. Porażką zakończyła się debata z przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem. Według sondażu przeprowadzonego przez GFK Polonia dla “Rzeczpospolitej”, zwycięstwo Donalda Tuska uznało 62% badanych, a Aleksandra Kwaśniewskiego 38%. Formacja Kwaśniewskiego osiągnęła wynik – 13,15%, co mimo zwiększenia poparcia w porównaniu do elekcji z 2005 roku przełożyło się na utratę dwóch mandatów (53 mandaty).

Zobacz także: Najgłupsza cecha Polaków, czyli jakoś to będzie [FELIETON]

Fenomen popularności Kwaśniewskiego jako prezydenta nie przełożył się na płaszczyznę konkurencji międzypartyjnej. Największy pech polegał na tym, że w momencie kiedy Kwaśniewski swoim wizerunkiem próbował przywrócić Lewicę do władzy, rysował się już nowy podział socjopolityczny oparty na regularnym konflikcie politycznym pomiędzy PiS-em a PO. Opinia publiczna zdecydowanie przekierowała swoje preferencje z obozu postkomunistycznego w kierunku obozu postsolidarnościowego.

Kwaśniewski był tylko twarzą kampanii. Niech to oddadzą słowa Donalda Tuska: ,,Wiem, że jest pan daleko od swojego obozu politycznego, że jest pan (…) raczej twarzą, niż mózgiem kampanii LiD-u.”  Warto dodać, że Kwaśniewski nie wystartował w wyborach jako kandydat, co rzeczywiście może świadczyć o tym, że był ,,twarzą”, a nie ,,mózgiem”.

Gdy wydawało się, że kariera polityczna Kwaśniewskiego dobiegła końca, to w 2013 roku razem z Januszem Palikotem założył ruch polityczny Europa Plus, który wystawił listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Ugrupowanie zdobyło 3,58% głosów i nie uzyskało reprezentacji w Brukseli. Sama aktywność Kwaśniewskiego ograniczyła się do kampanii wizerunkowej, gdyż nie wystartował w wyborach europejskich.

Sondaże były niepokojące

10 kwietnia 2010 roku miała miejsce katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, w wyniku której zakończyła się (po ponad czterech latach) kadencja Lecha Kaczyńskiego. Nie możemy więc ocenić kariery politycznej Ś.P prezydenta pod tym względem, tak jak reszty prezydentów. Natomiast, biorąc pod uwagę badania opinii publicznej oraz analizę dyskursu politycznego z lat 2005-2010, możemy starać się przewidzieć dalsze losy polityczne Lecha Kaczyńskiego.

Jak czytamy w raporcie CBOS:

Z sondażu przeprowadzonego na miesiąc przed jego tragiczną śmiercią można było wnioskować, że Lech Kaczyński jako polityk i prezydent nie cieszył się zbytnim poparciem obywateli, a w nastawieniu do jego osoby przeważała nieufność.

Począwszy od lutego 2008 roku – z wyjątkiem marca, maja i czerwca 2008, lipca 2009 oraz stycznia i marca 2010 – co najmniej trzy piąte Polaków oceniało działalność prezydenta negatywnie. Zdecydowanie najgorsze notowania zostały zarejestrowane w czerwcu 2009 roku, kiedy to aż 68% respondentów źle oceniało pracę Lecha Kaczyńskiego, a tylko 22% dobrze.

Zobacz także: Facebooka Stowarzyszenia Racja

Ocena prezydentury Lecha Kaczyńskiego

Również sondaże poparcia dla kandydatów nie wskazywały na możliwość reelekcji. Owszem, prezydent utrzymywał minimalną przewagę nad Bronisławem Komorskim, ale w drugiej turze notował dużą stratę. Tu trzeba zaznaczyć, że po rezygnacji Donalda Tuska ze startu o fotel prezydenta, najpoważniejszymi konkurentami stali się marszałek Sejmu Bronisław Komorowski oraz szef MSZ Radosław Sikorski.  I na przykład w sondażu GfK Polonia dla “Rzeczpospolitej” z lutego 2010 roku Kaczyński przegrywał z Komorowskim w ewentualnej drugiej turze w stosunku 63 do 37, zaś z Sikorskim – 66 do 34. Ostatecznie, wskutek prawyborów, to Komorowski miał być głównym konkurentem Lecha Kaczyńskiego.

Udziałowi Lecha Kaczyńskiego w wyborach i jego szansom na reelekcje miał zagrażać stan zdrowia. Według doniesień medialnych, współzalożyciel PiS dość często skarżył się na różne dolegliwości. Jacek Żakowski w felietonie dla tygodnika Polityka stwierdził, że: ,,Kaczyński przynajmniej kilka razy mówił różnym osobom, że nie ma ochoty na kandydowanie”. Do tego dochodziła jeszcze realna wizja porażki i egzegezy wewnętrznych konfliktów w obozie PiS, czego efektem miał być wzrost niezadowolenia z przywództwa Kaczyńskich.

Nastroje społeczno-polityczne przed 10 kwietnia 2010 roku wskazywały, że Lech Kaczyński nie wygra ponownie wyborów albo nawet nie będzie kandydował. Należy jednak zaznaczyć, że część opinii o prezydencie miała wyraźnie charakter dyskredytacyjny i zmierzała do niszczenia jego wizerunku politycznego.  Trudności dodawał też specyficzny model sprawowania władzy. Władza wykonawcza była podzielona między obóz PO i PiS, i często dochodziło do konfliktów oraz rozmycia kompetencyjnego prezydenta oraz premiera.

Działa w trzecim sektorze – Bronisław Komorowski

Bronisław Komorowski po przegranych wyborach całkowicie zniknął z rynku politycznego. Nie kandydował w wyborach, nie angażował się czynnie w żadne projekty polityczne. 14 sierpnia 2015 założył Fundację „Instytut Bronisława Komorowskiego”. Instytut Bronisława Komorowskiego jest miejscem, w którym kontynuowane są inicjatywy powstałe podczas pięcioletniej prezydentury i realizowane są nowe przedsięwzięcia. Jak czytamy na stronie fundacji, do priorytetowych zadań Instytutu należy:

  1. wspieranie aktywnego uczestnictwa Polski w Unii Europejskiej i NATO oraz propagowanie współpracy międzynarodowej;
  2. wspieranie działań na rzecz zwiększania bezpieczeństwa w Polsce i w Europie w obszarze politycznym, militarnym, gospodarczym, energetycznym;
  3. wspieranie działań na rzecz wzmacniania konkurencyjności gospodarczej, przedsiębiorczości i innowacyjności w Polsce i w Unii Europejskiej;
  4. wspieranie polityki rodzinnej, kultury, sztuki i edukacji.

Zobacz także: Z prawem nie trzeba się zgadzać. Prawa trzeba przestrzegać [FELIETON]

Swoją aktywność polityczną ograniczał jedynie do wystąpień na protestach Komitetu Obrony Demokracji. W mediach chętnie udziela wywiadów, komentując bieżące wydarzenia. Razem z Lechem Wałęsą i Aleksandrem Kwaśniewskim napisał list otwarty do polskiego rządu, w którym wyrażono niepokój wobec konfrontacyjnej i eurosceptycznej polityki polskiego rządu.

Prezydenci III RP po zakończeniu urzędowania nie byli w stanie sprawować innych funkcji w państwie. Stąd nasuwa się pytanie o wykorzystanie wiedzy i doświadczenia prezydentów po opuszczeniu urzędu. W Republice Włoskiej poszli o krok dalej. Art. 59 Konstytucji Republiki Włoskiej przewiduje, że byli prezydenci dożywotnio sprawują mandat senatora. W 2015 roku z urzędu prezydenta Republiki zrezygnował Giorgio Napolitano. Senatorem był do 2018 roku.

W Polsce w posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na zaproszenie Prezydenta Rzeczypospolitej, mogą uczestniczyć byli Prezydenci Rzeczypospolitej Polskiej. Nie ma więc nałożonego obowiązku, stąd warto wypracować dobre praktyki, polegające na regularnym zapraszaniu byłych głów państw na posiedzenia RBN, jak i ukształtowania ogólnej polityki dialogu międzypokoleniowego na gruncie politycznym. Bo przecież politycy mają różne wizje, ale łączy ich jeden cel jakim jest ojczyzna.

Wpływ euro na płace w Europie Środkowo-Wschodniej. Słowacja z zadyszką