Stowarzyszenie Racja

Wojna w Izraelu

Wojna w Izraelu tworzy efekt domina na świecie. Czy została otworzona puszka Pandory?

Czy wojna w Izraelu może przekształcić się w coś więcej? Atak Hamasu na Izrael 7 października będzie na pewno zapamiętany w Izraelu podobnie jak atak z 11 września w USA. To co się obecnie dzieje wokół wojny w Izraelu pokazuje po raz kolejny, że świat cały czas zmaga się z kryzysami.  Wojna na Ukrainie, nie jest wyjątkiem w kontekście globalnych kryzysów. Na pewno tych najbliżej nas. Cały konflikt na Bliskim Wschodzie, pokazuje jednak, że świat będzie musiał zmierzyć się z kolejnym poważnym kryzysem, który szybko się nie zakończy. Dlatego należy spojrzeć na to wszystko z góry, by zdać sobie sprawę co konkretnie się dzieje.

  • Izrael wezwał mieszkańców północnej Strefy Gazy do ewakuacji. Dotyczy to 11, mln ludzi.
  • Izrael przed długi czas ignorował doniesienia wywiadów państw trzecich o ataku który szykował Hamas.
  • Hamas posiadał dokładne plany przeprowadzenia operacji na terytorium Izraela.
  • USA wysłały dwa lotniskowce oraz grupę uderzeniową, a Wielka Brytania dwa okręty wojenne we wschodnie rejony Morza Śródziemnego.
  • USA widzi swoje interesy bardziej w Izraelu niż na Ukrainie.
  • Korea Południowa obawia się, że wojna w Izraelu może zachęcić Korę Północną do destabilizacji regionu.
  • Tajwan chce zwiększyć zdolności wczesnego wykrywania zagrożenia ze strony Chin.
  • Na świecie wzrastają nastroje antysemickie oraz antyislamskie.
  • Normalizacja stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską wydaje się obecnie niemożliwa.

Wojna w Izraelu — wstęp

Obecnie, kiedy pisze ten tekst cały czas trwają walki między Izraelem a Hamasem. Izraelskiej armii udało się opanować teren wokół Strefy Gazy i są prowadzone naloty na cele, w których przebywają jednostki Hamasu i jej przywódcy. Cały czas media i świat czekają na operację lądową izraelskiej armii, która prawdopodobnie nadjedzie w ciągu najbliższych dni. Na razie izraelska armia wezwała, by mieszkańcy północy Strefy Gazy przenieśli się na południe. Ewakuacja ma dotyczyć łącznie 1,1 mln cywilów zamieszkujących północ Strefy Gazy.

Zobacz także: Bezpieczeństwo w programach Konfederacji, Trzeciej Drogi oraz Nowej Lewicy

Jak było już wspomniane, takie wezwanie ludności cywilnej do opuszczenia określonego terytorium w Strefie Gazy oraz zmasowane naloty sugerują, że Izrael szykuje się do ogromnej ofensywy lądowej. Operacja ma zakończyć wojnę w Izraelu rozpętaną 7 października. Ofensywa zapewne doprowadzi do kolejnych ofiar i być może zabicia jeszcze większej liczby bojowników Hamasu i jej przywódców. Zapewne także do zrównania z ziemią obszaru Strefy Gazy, co będzie katastrofą humanitarną. Według obecnych statystyk, Hamas zabił ponad 1,3 tys. osób, głównie cywilów i porwał co najmniej 120. Z kolei w prowadzonych przez Izrael atakach na Gazę zginęło już ponad 2,2 tys. osób. Na analizę ofensywy i tego co się wydarzy przyjdzie jeszcze czas, na razie skupmy się na tym co wojna pokazała i co może przynieść w przyszłości.

Błąd ludzki najczęściej doprowadza do katastrofy…

Jak informowały zagraniczne agencje jak Reuters i CNN. Hamas przygotowywał się do ataku od dawna, szacuje się, że od mniej więcej od dwóch lat. W tym czasie sprytnie próbował zmylić przeciwników, że nie chce wojny. Mimo tego, że amerykańskie jak i egipskie służby ostrzegały Izrael, że coś się szykuje. Nie wiadomo, dlaczego zostało to zignorowane.

Jak napisała agencja Reuters, Hamas zbudował w Strefie Gazy makietę izraelskiego osiedla, gdzie ćwiczył operację desantu i szturm. Mimo tego, że – jak pisze agencja – Izraelskie służby specjalne były tego świadome, to ten fakt zignorowały. Podobnie było z informacjami przekazywanymi przez Egipt, który mówił o podejrzanej aktywność palestyńskich bojowników w Strefie Gazy. Także tutaj zignorowano sprawę i skupiono się na sytuacji bezpieczeństwa na Zachodnim Brzegu.

Zobacz także: Wybory 2023. Bezpieczeństwo w programie KO

Sky News z kolei dotarł do tajnych dokumentów znalezionych przy ciałach bojowników Hamasu w strefie walk, z których wynikało, że atak ze Strefy Gazy na Izrael miał być planowany od ponad roku. Według dokumentów wszystko dokładnie zaplanowano. Plan ataku zakładał atakowanie szkół, zabijanie cywilów i porywanie zakładników. Dokumenty także wyjaśniały, co mają robić poszczególne grupy bojowników w określonych miejscach podczas prowadzonej operacji przez siły Hamasu. Szacowano nawet w jakim czasie służby izraelskie zareagują.

Plany Hamasu były dokładne

Operacja miała być bardzo szybka: atak na szkoły, centrum młodzieżowe w izraelskim kibucu Kfar Sa’ad, zabicie jak najwięcej osób, wzięcie zakładników i wycofanie się do Strefy Gazy. Następnie rozpoczęcie negocjacji. Aż trudno uwierzyć, że tak skrupulatnie zaplanowana operacja nie została zauważona przez izraelski wywiad, który jest uważany za jeden z najlepszych na świecie – lub chce być za taki uważany.

Pokazuje to, że kraj pogrążony w kryzysie – Izrael w ciągu ostatnich miesięcy zmagał się z protestami związanymi z reformą sądownictwa – nie jest w stanie dobrze działać. Konsekwencje na pewno zostaną wyciągnę. Tak samo wnioski – szerzej o tym w moim wywiadzie na Portalu Obronnym z ekspertem PISM Michałem Wojnarowiczem. Co nie zmienia faktu, że coś ewidentnie zawiodło, a Hamas nie posiadający zaawansowanego uzbrojenia, regularnej armii mógł zadać stronie izraelskiej tak ogromny cios. Przy jak się wydaje minimalnych kosztach. Koszty po ataku będą na pewno ogromne zwłaszcza po stronie cywilnej i zniszczonej Strefie Gazy. Co nie zmienia faktu, że „Dawid uszkodził Goliata” i to dość mocno.

Wojna w Izraelu, a co z Ukrainą?

Na mapie politycznej pojawił się nowy konflikt, który zaangażował USA, a także Wielką Brytanie. Władze amerykańskie zdecydowały się wysłać najpierw jeden lotniskowiec USS Gerald Ford z grupą uderzeniową w region wschodniego Morza Śródziemnego. Postanowiono także zwiększyć liczbę samolotów F-35, F-15, F-16 i A-10 w regionie. Przekazano również izraelskiemu wojsku sprzęt wojskowy i amunicję. Kilka dni później USA zdecydowały się także skierować w stronę Izraela kolejny lotniskowiec tym razem USS Dwight Eisenhower wraz z grupą eskortujących go okrętów.

Zobacz także: Wybory 2023. Bezpieczeństwo w programie PiS

Jak przekazał rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby: Gdy zajdzie taka potrzeba, wesprą grupę lotniskowcową USS Gerald Ford, by odstraszyć wrogów Izraela przed dołączaniem się do konfliktu. Dodał także, że trwają rozmowy z kongresmenami w celu zapewnienia długoterminowych środków na wsparcie Izraela jak i Ukrainy – dodając, że w przypadku pomocy dla Ukrainy dostępne środki są bliskie wyczerpania. We wsparcie zaangażowała się także Wielka Brytania, która wysłała dwa okręty Royal Navy – RFA Argus i RFA Lyme Bay.

Wysłani dwóch lotniskowców wraz z grupą uderzeniową przez USA oraz dwóch okrętów przez Wielką Brytanię pokazuje, że sytuacja przez te dwa państwa jest uważana za bardzo niebezpieczną. Być może kraje te obawiają się, że wojna w Izraelu może się wymknąć spod kontroli. Także daje to do zrozumienia potencjalnym sojusznikom Hamasu, że kolejny atak na Izrael zostanie wsparty przez siły amerykańskie i sojusznicze.

Wojna w Izraelu obnaża interesy USA?

Z drugiej strony zaangażowanie dwóch lotniskowców i okrętów wojennych w ten rejon świata pokazuje, gdzie leżą interesy USA i że Waszyngton bardzo obawia się eskalacji sytuacji. Po tym jak Stany Zjednoczone w zasadzie wycofały swoje zaangażowanie z Bliskiego Wschodu skupiając się na wsparciu Europy w związku z wojną na Ukrainie i Indo-Pacyfiku, to kolejny wybuch nowego konfliktu w zasadzie zagrozi interesom USA i sprawi, że kolejny obszar będzie zdestabilizowany oraz będzie wymagał zaangażowania amerykańskiego.

Szybkie działanie USA w wysłaniu okrętów i pomocy Izraelowi ma też pozytywny aspekt, ponieważ pokazuje cały czas, że zmierzch USA nie następuje, i w zasadzie tylko USA są cały czas gotowe do tak szybkiej reakcji w razie kryzysu, za pomocą posiadanych środków militarnych.

Jednak kolejny kryzys na Bliskim Wschodzie sprawia, że kwestia Ukrainy przechodzi nieco niżej. Mimo tego, że USA i sojusznicy cały czas zapewniają Ukrainę o wsparciu, a Demokraci walczą ze skrajnym skrzydłem Republikanów o kolejne pakiety pomocowe dla Ukrainy, to kolejny kryzy, gdzie jest zaangażowany najbliższy sojusznik USA jakim jest Izrael sprawia, że kraj ten będzie wyżej w priorytetach niż Ukraina, gdy sytuacja będzie coraz gorsza. To tam Amerykanie będą kierować swoje wsparcie.

Świat płonie, a my możemy się przyglądać

Kiedy sytuacja na Bliskim Wschodzie jest niestabilna i dynamiczna, Republika Korei na poważnie obawia się, że Korea Północna może zrobić to samo co Hamas przy użyciu prostych dronów czy artylerii. Tym samym doprowadzić do kolejnego kryzysu, tym razem na Półwyspie Koreańskim. W związku z tym USA także tam wysłały lotniskowiec w celu demonstracji zaangażowania amerykańskiego w tym rejonie świata. O niepokoju Republiki Korei związku z wojną w Izraelu odsyłam do swojego tekstu na Portalu Obronnym, gdzie szerzej o tym pisze.

Z kolei Tajwan zakomunikował, że powołał grupę, która ma zająć się analizą działań wojennych w Izraelu i Strefie Gazy. Według szef resortu ministerstwa obrony Tajwanu Chiu Kuo-cheng. „wywiad jest kluczem” do zapobieżenia wojnie. Minister obrony Tajwanu powiedział, że armia pracuje nad zwiększeniem gotowości bojowej, jednak jej działania skupione są na: przygotowaniu się do wojny, ale nie szukaniu wojny. Wspólnym oczekiwaniem wszystkich jest uniknięcie wojny.

Zobacz także: Kampania wyborcza okiem ekspertów – 13.10.2023 r. UMCS

Pokazuje to tym samym, że Tajwan, który żyje w ciągłym napięciu w związku z potencjalną inwazją Chin chce uniknąć błędów Izraela. Co jest w sumie słuszne. Jeśli Tajwan wyciągnie wnioski z błędów Izraela, będzie mógł w razie czego przewidzieć potencjalny atak Chin na wyspę i tym samym zaalarmować USA, świat i zmobilizować swoją armię. Chiny zapewne także bacznie się przyglądają sytuacji i pewnie także wyciągną wnioski jak sprawić, by zmylić przeciwnika, by nie zauważył planowanej operacji na wyspę.

Widzimy więc że kolejny kryzys wymusza analizę i wyciągnięcie wniosków z błędów innych państw. Jest to słuszne i oby tylko kryzys na Bliskim Wschodzie nie rozpoczął upadku domina, który sprawi, że zaraz Korea Północna zacznie prowokacje wysyłając drony w kierunku Republiki Korei. Warto przypomnieć, że do takich sytuacji już dochodziło. Chiny zapewne także będą chciały „podnieść cieśninie” amerykańskim urzędnikom prowokując w pobliżu Cieśniny Tajwańskiej.

Rosnący antysemityzm i nienawiść do Islamu

Tego, że wojna w Izraelu sprawi, że wzrośnie nienawiść między światem islamu a judaizmem, to chyba każdy się spodziewał. Jak podała agencja PAP na podstawie wypowiedzieć premiera Izraela Benjamina Netanjahu w czasie orędzia premiera:

Trwająca od tygodnia operacja Izraela, podjęta w odpowiedzi na atak Hamasu z 7 października, to dopiero początek. Izrael uderzy na wrogów z bezprecedensową siłą. (…) Nigdy nie przebaczymy i nie zapomnimy okrucieństw, których dopuścili się nasi wrogowie. Nasi wrogowie dopiero zaczęli płacić cenę. Nie podam szczegółów tego, co nastąpi później, lecz mówię wam, to dopiero początek. Zapewnimy, że wojna będzie kontynuowana. Do Izraela nadchodzi więcej broni i amunicji. Zniszczymy Hamas i zwyciężymy. Trzeba na to czasu, ale zakończymy tę wojnę silniejsi niż kiedykolwiek.

Bardzo mocne słowa premiera pokazują, że Izrael nie przejdzie obok wobec sytuacji, która się wydarzyła 7 października. Wręcz przeciwnie dojdzie w najbliższym czasie do mocnego odwetu. Jakiego? Zapewne wszystkie siły i środki zostaną skierowane, by zniszczyć Hamas i wszystkie inne organizacje z nim współpracujące, zacznie się prześladowanie jeszcze większe Palestyńczyków, a także będziemy mieli do czynienia z ogromną nienawiścią w stronę muzułmanów.

Być może Izrael zaangażuje się także w mocniejsze i większe operacje przeciw Iranowi, który wspiera Hamas. Co może doprowadzić do tego, że kolejne konflikty czy kryzysy w najbliższych latach będą wybuchać w tym regionie. Co sprawi, że USA będą znowu musiały zostać zaangażowane w stabilizację Bliskiego Wschodu.

Wojna w Izraelu początkiem kryzysu humanitarnego

Kryzy na Bliskim Wschodzi doprowadzi za pewne do fali uchodźców do Europy, kryzysu humanitarnego oraz fali antysemityzmu. Londyńska policja metropolitalna podała w komunikacie, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni w Londynie odnotowano ogromny wzrost incydentów i wykroczeń o charakterze antysemickim.

Zastępca wicekomisarza policji metropolitalnej Laurence Taylor powiedział jak podał PAP, że: antysemickie incydenty w minionym tygodniu obejmowały zastraszanie przed synagogami i głośne odtwarzanie przed nimi niemieckiej muzyki wojskowej. Dodał, że policja odnotowała również wzrost liczby incydentów o podłożu islamofobicznym, ale nie na taką skalę jak w przypadku antysemityzmu.

Zobacz także: Twitter jako narzędzie dezinformacji podczas wojny na Ukrainie

Izraelskie Centrum Informacji i Dokumentacji (CIDI) w Amsterdamie w Holandii także przekazało o atakach antysemickich. Chodzi o niszczone izraelskiej flagi, wyzywanie dzieci od „brudnych Żydów” itp. Podobnie w Niemczech, według Centralnej Rady Żydów, Żydzi w tym panstwie doświadczają rosnącej wrogości w szkołach.

To wszystko pokazuje z czym w najbliższym czasie będzie zmagała się Europa, a być może i cały świat tam, gdzie są diaspory żydowskie i społeczność muzułmańska. Czyli do rosnących ataków agresji. Będzie to zmuszało państwa do zapewnienia bezpieczeństwa i angażowania sił oraz środków, by temu zaradzić.  Zapewne pociągnie to za sobą znowu wzrost terroryzmu, który ucichł z powodu pandemii COVID-19.

Normalizacja stosunków Izraele i Arabii Saudyjskiej upada…w sumie dobrze!

Wojna w Izraelu sprawia, że upada normalizacja stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską. Agencja AFP poinformowała powołując się na źródło zbliżone do rządu w Rijadzie, że Arabia Saudyjska zdecydowała o zawieszeniu rozmów o normalizacji stosunków z Izraelem. Arabia Saudyjska kategorycznie odrzuca wszelkie wysiedlenia ludności Gazy i wyraziła sprzeciw wobec bombardowania bezbronnych cywilów.

Tym samym można powiedzieć, że proces normalizacji stosunków Izraela i Arabii Saudyjskiej, a także proces „Porozumień Abrahamowych” czyli normalizacji relacji między państwami Zatoki Perskiej, krajów arabskich z Izraelem oddala się. Kwestia Palestyny jest jeszcze bardziej skomplikowana i na przegranej pozycji, ponieważ działanie Hamasu w zasadzie zaszkodziło niż pomogło kwestii Palestyny i jej ludności.

Zobacz także: Niemiecka Szkoła Historyczna – rozwój koncepcji ekonomii narodowej

Arabia Saudyjska w zasadzie była ostatnim rzecznikiem kwestii palestyńskiej. Umowa miała zakładać, że jak dojdzie do porozumienia to Arabia Saudyjska otrzymać od USA 3 bardzo duże korzyści jak: zgodę na rozbudowę własnego programu jądrowego, który zapewne by posłużył do opracowania przez Arabię Saudyjską w przyszłości broni jądrowej (kolejny kryzys na mapie świata?); zgodne USA na to by Arabia Saudyjska otrzymała wielki pakiet dostępu do amerykańskiej technologii zbrojeniowej otwarty jak dla najbliższych sojuszników amerykańskich; no i trzeci punkt miał brzmieć tak, że Arabia Saudyjska by awansowała do grona „wyjątkowych sojuszników” USA.

Wojna w Izraelu — podsumowanie

Można powiedzieć, że w sumie dobrze, że do wstrzymania normalizacji stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską doszło, ponieważ powstałby kolejny problem na mapie świata w postaci potężnej Arabii Saudyjskie, która pod przywództwem Muhammad ibn Salman ma ogromne aspiracje by być potęgą na Bliskim Wschodzi. Pamiętajmy także o tym, że kraj ten łamie prawa człowieka, współpracuje z Chinami i Rosją przez współprace technologiczną, wojskową, a także wydobycia ropy. Więc nie jest to sojusznik godny zaufania zwłaszcza dla USA. Tym samym można powiedzieć, że powstanie kolejnego niebezpiecznego gracza zostało odłożone w czasie, na kiedy? Czas pokaże, byle na długo, bo świat miałby kolejny kryzys.

Podsumowując, kolejny kryzys na mapie świata otworzył kolejną „puszkę Pandory”, która rozpocznie domino kolejnych wydarzeń, które będziemy obserwować w najbliższym czasie. Trzeba mieć nadzieje, by kolejne kryzysy nie dosięgły Europy, a dyktatorzy nie byli na tyle odważni by rozpętać kolejnych wojen dla własnych ambicji.

Wpływ euro na płace w Europie Środkowo-Wschodniej. Słowacja z zadyszką

Autor

  • Piotr Miedziński

    Redaktor i analityk, obecnie pełniący funkcję redaktora prowadzącego w Portal Obronny. Przez dwa lata byłem związany z Defence24, gdzie zajmowałem się obszarem Indo-Pacyfiku oraz szeroko pojmowanym bezpieczeństwem. Moja specjalizacja, to stosunki międzynarodowe zwłaszcza USA-Chiny i ich rywalizacja na Indo-Pacyfiku oraz bezpieczeństwo w Europie. Z doskoku pisze także o samolotach wojskowych. Ukończyłem studia na kierunku politologia – specjalizacja dyplomacja publiczna i analityka polityczna oraz z bezpieczeństwa wewnętrznego.